Przez pewien czas krążyły pogłoski, że polski przemysł odzieżowy upadł. Nie było reklam w mediach, a nawet odzież rodzimej produkcji gdzieś się schowała. Wtedy to królowała zagraniczna masówka i gorszej jakości towar z Azji. Ofertę uzupełniał towar w secondhandach, czasem wręcz koszmarnej jakości. Zdawało się wtedy, że szycie ubrań to wybitnie nieopłacalny biznes. Została cała infrastruktura, opuszczone zakłady i fabryki z kompletem maszyn.

Zmiana na lepsze

Od jakiegoś czasu jednak obserwuje się odrodzenie tradycji. Dawne polskie marki znów szyją i eksportują. Dotyczy to sławnych zakładów szyjących ubrania, o których było kiedyś głośno. Duży procent zakładów z powodzeniem szyje dla korporacji i służb mundurowych. Dobrze się też ma dział odzieży roboczej. Mimo kryzysu sektor odzieżowy ma się całkiem dobrze. Na uwagę zasługuje fakt, że mamy w kraju świetnie tradycje dotyczące produkcji tkanin. Sprzyja to powstawaniu nowych zakładów i mniejszych pracowni, które z czasem zostają docenione. Podmioty owe dosyć szybko wzięły się za szycie ubrań dla zagranicznych i krajowych firm. Wykształciła się nowa kadra projektantów, których kreatywność nie ustępuje pomysłowości światowego hot couture. Odnoszą oni sukcesy w kraju i za granicą. Bieżąca produkcja anonimowych twórców też odznacza się nowatorskimi pomysłami na światowym poziomie. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Coraz częściej poszukiwane są rodzime garnitury, wytworne koszule i bluzki. Polskie ubrania przestały być postrzegane jako te gorszej jakości. W kraju odbywają się festiwale mody i konkursy dla młodych projektantów. Wygrana lub wyróżnienie w takim konkursie to zazwyczaj przepustka do dalszej kariery w branży.

Krawiectwo domowe

Kryzys produkcji odzieżowej odbił się swego czasu na szkolnictwie zawodowym. Zamykano szkoły krawieckie, a w pozostałych przy życiu zakładach krawieckich nie miał kto terminować. Doprowadzono do takiej sytuacji, że nie było nawet gdzie zanieść spodni do skrócenia. Wszystkie osoby, które szyją to hobbyści lub tacy, którzy podpatrzyli umiejętności od rodziców. Całe szczęście, że szycie dla siebie ma coraz więcej zwolenników. Oczywiście przodują w tym panie, ale nie można powiedzieć, że mają wyłączność na to pożyteczne hobby. O polepszeniu sytuacji świadczy fakt, że znikają z półek księgarń wydawnictwa o szyciu i czasopisma z wykrojami. Wszelkie pasmanterie i sklepy z tkaninami mają się dobrze. Nieliczne zawodowe krawcowe mają ręce pełne roboty. Zawsze bowiem znajdą się pasjonaci ubrań niebanalnych i nieseryjnych.